Dziesiątego maja o godzinie ósmej rano wyjechaliśmy na warsztaty ekologiczne do Podlesic. Było nas stosunkowo mało, ponieważ jechały tylko dwie klasy, pani Magda, pan Daniel i pan Artur.
Dojechaliśmy o godzinie dziesiątej i już o dziesiątej trzydzieści wyruszyliśmy na pierwszą wyprawę. Nasz przewodnik - pan Maciej opowiadał nam o Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a najwięcej o jej podłożu. Po zanotowaniu wszystkich potrzebnych informacji udaliśmy się na wzgórze Dudnik, gdzie tupiąc, sprawdzaliśmy, czy da się usłyszeć dudnienie. Kolejnym miejscem była jaskinia Studnisko. Była ona bardzo głęboka i niebezpieczna, więc jej nie zwiedzaliśmy. Następną ciekawą jaskinią była jaskinia Żabia zamieszkana przez półślepe żaby. Stąd wywodzi się jej nazwa. Ostatnią jaskinią zwiedzoną przez nas tego dnia była jaskinia Niedźwiedzia, w której pan Maciej opowiadał nam o roślinach naskalnych i zwierzętach zamieszkujących tamte tereny. Później poszliśmy pod pewną skałę i wykopywaliśmy kalcyt, rozłupując młotkami kamienie. O dwunastej wróciliśmy na obiad, a po nim mieliśmy czas na rozpakowanie bagaży. O szesnastej zeszliśmy na zajęcia z filcowania. Dowiedzieliśmy się, jak robi się filc i poznaliśmy jego zastosowanie. Po krótkim wstępie moczyliśmy kolorową wełnę w ciepłej wodzie, namydlaliśmy ją i tworzyliśmy z niej filcowe kulki, oraz dredy dla naszego kolegi. Po zajęciach poszliśmy na kolację, a po kolacji poszliśmy do pana Artura, aby przepytał nas z zagadnień, których się dzisiaj dowiedzieliśmy. O dwudziestej poszliśmy na ognisko i o dwudziestej pierwszej wróciliśmy do swoich pokoi. Tak zakończył się pierwszy dzień naszej wycieczki.
Drugiego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy na górę Apteka. Na polanie kserotermicznej zbieraliśmy i rozpoznawaliśmy rośliny. Chłopcy złapali kilka jaszczurek, lecz trzeba było zostawić je w ich naturalnym środowisku. O czternastej wróciliśmy na obiad. O szesnastej poszliśmy do jaskini, do której trzeba było się wślizgiwać. W jaskini zobaczyliśmy nietoperza, który jeszcze nie wybudził się ze snu zimowego i pająka - kosiarza jaskiniowego. Każdy, kto był w jaskini, po wyjściu z niej był cały brudny. Wracając na kolację, weszliśmy na górę Zborów. Był z niej niesamowity widok. Mogliśmy zobaczyć nawet nasz ośrodek. Po kolacji odbył się mecz piłki nożnej. Kapitanami drużyn byli pan Artur i nasz kolega Michał. Wygrała drużyna pana Artura, a nagrodą była pizza ufundowana przez przegranych. Wszyscy, którzy grali w piłkę, dostali piątki i nie musieli być tego wieczoru odpytywani. Pozostałe osoby żałowały, że nie brały udziału w zabawie. Wieczorem pan Artur pytał jeszcze wszystkich z wiedzy, którą zdobyliśmy przez trzy lata w gimnazjum. Nie było łatwo, ale każdy dostał taką ocenę, na jaką zasłużył.
Ostatniego dnia po śniadaniu wybraliśmy się na badanie wody w małym źródle w Podlesicach. Badania wykazały, że woda w nim jest bardzo czysta. Bardzo podobała mi się ta wycieczka. Była ona podsumowaniem naszych trzech lat spędzonych razem w gimnazjum.
Monika Grymel
klasa 3A